środa, 24 października 2012

Oczami radzieckiej zabawki.

Podarowano mi książkę. O taką:


"Antologia" na okładce brzmi trochę sucho. Nie oddaje żywej treści. Tak - treść jest żywa, to opowieść. Opowieść o portweinie podgrzewanym przez pierwszych panków w piekarniku, by lepiej walił po łbie, o odśnieżaniu chodnika na golasa, o podarowanym przez Swina Griebienszczikowowi kawałku kupy w słoiku. Nie suche fakty - a emocje, radziecka codzienność z perspektywy trochę innej, niż przywykliśmy o niej słyszeć, z perspektywy radzieckiej zabawki. O tak. W tym siła publikacji. Pewnie dlatego, że pisana językiem prostym, nie naukowym. Nie przez nadzwyczajnego profesora znającego realia z uniwersyteckiej biblioteki, a "jednego z nich". Z akordów i portweinu. Któremu tak się w życiu złożyło, że zawisł między Polską i Rosją, i świetnie potrafi to wykorzystać. Opowiadając Polakom rosyjskość a Rosjanom polskość. Kostek bowiem, poza działalnością stricte muzyczną organizuje trasy koncertowe polskich grup za Bugiem, i zabużańskich na naszym podwórku. A teraz jeszcze książka. Bardzo mi się to wszystko podoba. Strasznie się więc zaczytuję i nadziwić nie mogę, jakie to fajne, jakie moje! I nabawiam się kompleksu mojego bloga - że jałowy, że dziurawy. Marzy mi się taka "wiedza", taka żywa, z podziemia. Dlatego też uprzedzam zawczasu: będę ją tu między wersy wplatać.

wtorek, 23 października 2012

Szarooki.

Przy mikrofonie:
Sijanije
[Сияние]
czyli lśnienie


z gatunku: piano, gothic, neoklasyka


Projekt wokalno-fortepianowy z miasta Orzeł nad Oką. Synteza instrumentów perkusyjnych, dźwięków elektronicznych, poetyckich tekstów i żeńskiego wokalu. Równa rytmika, długie melodie, miejscami półszepczący wokal, sporo starego pianina dają na pierwszy rzut ucha efekt to akustycznego grania to ambientu, zakrapianego folkiem, psychodelią, gotyk. Jakby tego nie nazwać, świetnie wpisują się w ramki tak zwanej alternatywy. Główne tematy tekstów są bliskie dekadentyzmowi w poezji.

Wspominam o Sijaniju w przeddzień ich pierwszych urodzin - są z listopada ubiegłego roku. Wokalistką, pianistką, autorką tekstów i muzyki jest Ksenija Fandiejewa [Ксения Фандеева]. Tekstami i muzyką zajmuje się też basista grupy Stanisław Dorofiejew [Станислав Дорофеев]. Ważne miejsce w kolektywie zajmuje perkusista i "przeszkadzajkacz" Walerij Liahin [Валерий Ляхин]. Mają też na stanie sound-designera w osobie Siergieja Soboliewa [Сергей Соболев].

Wydali album. Udostępnili go zresztą do odsłuchu na swoim profilu w portalu kroogi.com. Tam też znaleźć można fragmenty występów na żywo. 

Hmm. Chyba po raz pierwszy w historii tego bloga sięgam po takie klimaty. Tym bardziej warto się im przyjrzeć, obsłuchać. Niech będzie jeszcze jedno oblicze zabużańskiej nuty. Piosenka o szarookim królu  do wiersza Achmatowej "Sierogłazyj korol" [Сероглазый король]:
 

poniedziałek, 22 października 2012

Różowe na białym.

W Związku Radzieckim poruszam się głównie podziemiami - za dobrą nutą dla siebie rozglądam się w undergroundzie. Dziś dla odmiany wychodzę spod radzieckiego gruntu, wprost na głośną i błyszczącą estradę, między syntezatory, natapirowane fryzy i kule dyskotekowe. Tak. Obok wielkiego i nieśmiertelnego rocka, w którym się z przyjemnością zasłuchuję i o którym zwykłam tu wspominać nierzadko, lata 80 to złote czasy disco właśnie. Dziś króciutki przegląd najgłośniej granych kawałków:
 
Przy mikrofonie:
Michaił Muromow
[Михаил Муромов]

Jeszcze w latach 70-80 był gitarzystą i wokalistą zespołu woklano-instrumentalnego "Sławianie" [Славяне]. Na dużej scenie debiutował dość późno, będąc już po trzydziestce. Mimo to, już po dwóch latach od debiutu zdobył rozgłos nagrywając kawałek "Jabłoki na sniegu" [Яблоки на снегу, czyli jabłka na śniegu] do słów A. Dementiewa [А. Дементьев]. To jeden z muzycznych symboli lat 80. Szczyt popularności Muromowa przypada na lata 87-89. Inne wielkie hity z tego czasu to: "Ariadna" [Ариадна], "Strannaja żenszczyna" [Странная женщина]. Muromow komponuje też muzykę teatralną, baletową i filmową. Ciekawostka: jest potomkiem Aleksandra Gribojedowa. Próbka będzie jabłek, oczywiście: na żywo na festiwalu Piosenka roku 88.
 
-------------------------------------------------------------------------------------------
Przy mikrofonie:
Forum
[Форум]


Tak zwany rock-pop z roku 1983. Z Leningradu. Założeni wiosną przez Aleksandra Morozowa [Александр Морозов]. Pierwszy występ dali w Czechach na festiwalu Rock za pokój. Na basie grał Aleksandr Nazarow [Александр Назаров], a śpiew przypadł w udziale byłemu wokaliście Manufaktury Wiktorowi Sałtykowi [Виктор Салтыков]. Jego wysoki głos i zdolność śpiewu w modnym stylu "nowa fala" w połączeniu z muzyką pop ukształtowały styl Forum. W grudniu 1984 roku wypuścili debiutancki album "Biełaja nocz" [Белая ночь, czyli biała noc], nazwany tytułem największego hiciora zespołu. Oto próbka progresywnego brzmienia Forum z roku 1985:
-------------------------------------------------------------------------------------------
A na koniec szczypta eurodisco w odsłonie radzieckiej - przy mikrofonie:
Miraż
[Мираж]


Mówią, że to najbardziej przeciwstawne zjawisko radziecko-rosyjskiej sceny muzycznej, owiane mitami i domysłami. To pewnie jedyny kolektyw, który ani razu nie pojawił się na scenie w składzie takim, w jakim nagrywał płyty. A i samo pojęcie "skład" w ich przypadku nie bardzo ma rację bytu, bo podziału na stałych uczestników i muzyków sesyjnych, jaki ma miejsce we wszystkich szanujących się zespołach muzycznych, w ich przypadku nigdy nie było. Dlatego najodpowiedniejszym określeniem dla Mirażu jest nie tyle "zespół" co "projekt muzyczny". Utalentowany i komercyjny. Wirtualny, ale znany wszystkim mówiącym po rosyjsku. Odnoszący sukcesy i przeklęty. By to pojąć trzeba by przeczytać biografię Mirażu. Długą i burzliwą. Ja jej przytaczać nie będę, choć pewnie mogłoby to być ciekawe. Skupię się za to na wielkim hicie końca lat 80 - przypadkowo w sumie przeze mnie wybranym: "Muzyka nas swjazała" [Музыка нас связала]. Jedna z wielu, często zmieniających się wokalistek Mirażu, Tatiana Owsijenko [Татьяна Овсиенко]. W prawdzie grała z nimi niedługo - w latach 88-90, ale nagranie będzie właśnie z nią. Z 89 dokładnie:

czwartek, 18 października 2012

Sam dla siebie i niebo i księżyc.

"Jeśli wypisać słowa na papier i przeczytać - zupełna bzdura, ale z muzyką i głosem Leonida to zyskuje jakiś tajemniczy sens na poziomie odczuć i po prostu zlewasz się ze światem autora." -- komentarz z Youtuba. Pod tą nutą:


Я сам себе и небо и луна, -- Jestem sam dla siebie i niebo i księżyc,
Голая, довольная луна, -- Goły, zadowolony księżyc,
Долгая дорога, да и то не моя. -- Długa droga i nie moja.
За мною зажигали города, -- Za mną podpalali miasta,
Глупые чужие города, -- Głupie cudze miasta,
Там меня любили, только это не я. -- Tam mnie kochali, tylko to nie jestem ja.

О-о-о, зона... -- O-o-o, strefa...
Ожидает напряженно, родниковая. -- Oczekuje w napięciu, źródlana.

Я сам себе и небо и луна, -- Jestem sam dla siebie i niebo i księżyc,
Голая, довольная луна, -- Goły, zadowolony księżyc,
Долгая дорога, бескайфовая. -- Długa droga, bez frajdy.
Меня держала за ноги земля, -- Trzymała mnie za nogi ziemia,
Голая, тяжелая земля, -- Goła, ciężka ziemia,
Медленно любила, пережевывая. -- Wolno kochała, przeżuwała.
И пылью улетала в облака, -- I kurzem wzlatywała w obłoki,
Крыльями метала облака -- Skrzydłami miotała obłoki
Долгая дорога, бескайфовая. -- Długa droga, bez frajdy.

О-о-о, зона... -- O-o-o, strefa...
Ожидает напряженно, беспросветная. -- Oczekuje w napięciu, mroczna.

Я сам себе и небо и луна, -- Jestem sam dla siebie i niebo i księżyc,
Я летаю где-то, только это не я. -- Latam gdzieś, tylko to nie jestem ja.

Дмитрий Озерский
Dmitrij Ozierskij